trwa inicjalizacja, prosze czekac...Forum Ginekologiczne


Armenia
Reportaż
Szkolenia EVS
Dla Turysty
Mój projekt
Warto zobaczyć
Lektury o Kaukazie
O mnie
Kontakt
Fundacja im. Roberta Schumana
Wrzesień
Pazdziernik
=> 1.10.2010
=> 3-4.10.2010
=> 6.10.10
=> 7.10.10
=> 8.10.10
=> 9.10.10
=> 10.10.10
=> 11.10.10
=> 12.10.10
=> 14.10.10
=> 16.10.10
=> 17.10.10
=> 20.10.10
=> 21.10.10
=> 22.10.10
=> 23.10.10
=> 25.10.10
=> 27.10.10
=> 28.10.10
Listopad

12.10.10

 

   Po pracy zostalysmy zaproszone na obiad do Alli –dziewczyny z biura. Mieszka niedaleko YMCA, w tym samym bloku co Ellada -nasza nauczycielka ormianskiego. W domu przywitano nas moimi ulubionymi miodowymi ciasteczkami, ormianska kawa i oczywiscie owocami.

   Ogladalismy zdjecia, gdy mama Alli przyniosla nam obiad. Znow poznalam kolejne ormianskie danie. Swoja droga zastanawiam sie, kiedy zjem juz wszystko co typowo ormianskie. Chyba nie bede miala okazji, bo kaukazka kuchnia, oprocz tego, ze zdrowa i smaczna, jest bardzo bogata i urozmaicona. Niesposob sprobowac wszystkiego. ‘Hangjal’ (podobno nazwa  funkcjonuje tylko w Vardenis i okolicach) znany jest w Armenii jako ‘Tatar Boragi’. To jedno z ulubionych dan Ormian, zaraz po ‘Horowacu’. Jednak nie moim. To soczewica zmieszana ze specyficznym makaronem i kawalkami gotowanego kurczaka. To wszystko polewa sie sosem o nazwie ‘Czortan’. Czortan smakuje jak yogurt, ale nie nasz ‘zwykly yogurt’. Yogurt ormianski –z mleka owczego.  Do tego wino. Wino z granatow. Najprawdziwszych granatow. Najbardziej soczystych, swiezych, wielkich granatow. Granatow z Armenii.

   Rozmawialismy dlugo. Bylam zdziwiona, ze znalazlysmy tak wiele wspolnych tematow. Zwykle dziewczyny wypytywaly nas o tradycje w Polsce. Czasem nasze roznice kulturowe wywolywaly u nich takie oburzenie, ze stawaly sie az niegrzeczne. Nie moga zrozumiec wielu sytuacji jakie zdarzaja sie w Polsce. Sytuacji, ktore nie maja miejsca w ich swiecie a maja miejsce w naszym. W Armenii kobieta powinna mieszkac z rodzicami, dopoki nie wyjdzie za maz. A jesli  nie wyjdzie - to do konca zycia. Po slubie musi sie wyprowadzic do malzonka i zamieszkac z nim w domu tesciow. Dlaczego tak wiele niezameznych kobiet w Polsce, nie mieszka z rodzicami, ale samemu, z przyjaciolmi lub –nie daj Boze- z chlopakami? W tym ostatnim przypadku z pewnoscia sa to panny lekkich obyczajow, dziewczyny 'nieszanujace sie'. Nie moga tez nadziwic sie, jak to jest, ze czasem przychodza do nas koledzy, ze rozmawiamy ze sprzedawca w sklepie, z sasiadami plci przeciwnej na ulicy… Dlaczego w Polsce zapraszamy do domu kolege, przyjaciela, chlopaka, jezeli nie planujemy go poslubic?  Naszczescie uniknelysmy rozmowy na tematy; zachowania dziewictwa, nieslubnych dzieci i rozwodow. To jeszcze tematy tabu. Bo to patologia. Tak je wychowano, tak jest wszedzie wokol, wiec na pewno tak powinno byc. I wlasnie, w tym tkwi problem. My sie dziwimy, ale rozumiemy, ze one nie moga (np. wychodzic wieczorem z domu), ale one nie rozumieja, ze my mozemy…

     Tym razem uniknelysmy trudnych pytan. Przyszlysmy do Alli zaraz po pracy i Ula miala z saba laptopa. Pokazywala im zdjecia zasniezonej Warszawy, ktore zrobila zeszlorocznej zimy, a potem zdjecia z tradycyjnego polskiego wesela. Podarowala sobie szczegol, ze panna mloda byla w ciazy. Okazalo sie, ze mamy wiele wspolnych przesadow jak np.  rzucanie wianka przez panne mloda. Zdziwily sie slyszac o ‘panienskim I ‘kawalerskim’.

   Zasiedzialysmy sie tak dlugo, ze  zrobilo sie pozno.Tak pozno, ze Ellada przeniosla dzisiejsza lekcje ormianskiego na jutro. Na pozegnanie dostalysmy od mamy Alli dzem jablkowo-morelowy. Ormianie je uwielbiaja. Chyba nie ma w Armenii domu, w ktorym nie byloby dzemu. Kazda gospodyni przygotowuje je na zime. A, ze zima tuz tuz, najwyzszy czas na przyzadzenie konfitur. Gdy tylko ktos w biurze zrobi jakis drzem, zaraz przynosi nam litrowy sloik ‘do sprobowania’. Mamy juz wisniowy od mamy Ellady,z cichy –naszej roboty i orzechowy od Siróz. Ostatnio dostalismy tez od mamy Etery 1kg. owczego sera domowej roboty (bo gdy jadlysmy u niej obiad bardzo nam smakowal) i litr mleka. Nie musze mowic, ze to bardzo mile. Szczegolnie dlatego, ze w Polsce raczej nie zdarza sie, by dac ‘cos’ komus, kto jest dla ciebie obcy. Tutaj ludzie sa szczesliwi, gdy moga komus pomoc, zrobic cos dla kogos, gdy ktos ucieszy sie z ich powodu. Ciesza sie szczerze, nie oczekujac niczego w zamian. Nie liczac na rewanz. Czasem sa az tak mili, ze wprawiaja w zaklopotanie. Kiedy ostatnio wspomnialam Siroz, ze podobaja sie mi jej rajstopy, na drugi dzien kupila mi takie same.

   Z powrotem wstapilismy do kafejki internetowej, by odebrac poczte. Kafejka internetowa w Vardenis  to cztery komputery (z od swieta dzialajacym internetem). Dzisiaj –choc mamy wtorek- dzialal! Nie minelo piec minut, kiedy podszedl do nas wlasciciel, stawiajac obok klawiatury czterocentymetrowa, ormianska kawe w  filizance z Kaczorem Donaldem i Daisy. Do tego cukierek mietowy:  ‘Nasz klient –nasz pan’.


No i w koncu zdjecia! :


Droga z pracy do domu.


Widok z okna Alli ( piąte pietro starego postsowieckiego bloku)


Tez widok z okna Alli :-)


Kevin z Etery czekaja na obiad, a my pewnie na balkonie góry ogladamy :-)


Jemy.




Tatar Boragi


źródło: Ula Rymrowicz :-)




Czas w Armenii



Czas w Polsce





Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja