trwa inicjalizacja, prosze czekac...Forum Ginekologiczne


Armenia
Reportaż
Szkolenia EVS
Dla Turysty
Mój projekt
Warto zobaczyć
Lektury o Kaukazie
O mnie
Kontakt
Fundacja im. Roberta Schumana
Wrzesień
Pazdziernik
=> 1.10.2010
=> 3-4.10.2010
=> 6.10.10
=> 7.10.10
=> 8.10.10
=> 9.10.10
=> 10.10.10
=> 11.10.10
=> 12.10.10
=> 14.10.10
=> 16.10.10
=> 17.10.10
=> 20.10.10
=> 21.10.10
=> 22.10.10
=> 23.10.10
=> 25.10.10
=> 27.10.10
=> 28.10.10
Listopad
14.10.2010


   Czasem w moim pokoju jest tak zimno, ze mam wrazenie jakby -i tak juz nieszczelne okno- bylo otwarte. Zdarza mi sie, ze rano budze sie w kilku parach skarpet, choc nie pamietam bym nakladala az tyle przed pojsciem spac. W nocy temperatura spada do kilku stopni poznizej zera. A jak wychodzisz spod cieplej koldry odczuwasz ta roznice podwojnie. Musimy powoli zaczac myslec o jakims piecu, czy grzejniku.

   Wczoraj przyjechal do nad Vladik. Znalazl nas na 'CouchSurfingu'. Urodzil sie na Ukrainie, ale od dziecka mieszka w Autstralii. Od roku podrozuje. Najpierw byl 6 misiecy w Indiach, potem zwiedzil Europe i przez Gruzje do Armenii. Zatrzyma sie u nas na kilka dni, dopoki nie dostanie wizy do Iranu. Sympatczny 25-letni chlopak przyjechal do nas z Erewania. Totez w Vardenis znalazl sie w japonkach, krotkich spodenkach i T-shircie, kiedy my z Ula (wychodzac po niego) mialysmy na sobie kurki zimowe a pod spodem cieple polary i rekawiczki. Dzisiaj wzielysmy z soba Vladika do biura. Jest zainteresowany wolontariatem i praca z dziecmi. Spodobala mu sie moja grupa. Polubil dzieci a przede wszystkim to, ze chca wspolpracowac i uczyc sie. Tez chcialby wziac udzial w podobnym projekcie. Potem opuscil nas i pojechal nad Sewan –poplywac!

Po lekcjach zadzwonila do nas Lusine –dziewczyna z sasiedztwa. Zaprosila nas dzisiaj do siebie na obiad. Umowilysmy sie, ze przyjdziemy do niej po pracy.

   Kiedy wracalysmy do domu, z Salonu Fryzjerkiego wybiegla kobieta:

-“Djewuszki, djewuszki!! My hatim was ugastit.”

Zanim zdazylysmy cokolwiek powiedziec, chwycila nas za rekawy od kurtek i wprowadzila do srodka. To wlascicielka. Zamknela drzwi, wskazala gdzie mamy usiasc, rozpakowala pare cukiekow na talerzu, potem dorzucila jeszcze garsc winogron i pestek slonecznika. Poprosila jedna z uczennic, aby zrobila nam kawe. Niesamowita kobieta. Tryskalo z niej tyle energii, ze nie mogla usiedziec w miejscu. Wstawala, siadala a potem znow wstawala. Bez przerwy gestykulowala (moze dlatego chwilami rozumialam o co jej chodzilo). Wydawala sie byc bardzo podekscytowana, ze u niej jestesmy. Mowila glosno i… po ormiansku. Kiedy zauwazyla, ze niewiele rozumiemy zaczela mowic do nas po rosyjsku. Ku mojmu zaskoczeniu chyba bardziej rozumialam jej ormianski niz rosyjski. I wice wersa. Kiedy na chwile przerwala swoj monolog (przestala opowiadac ‘o czyms’) nasza rozmowa wygladala mniej wiecej tak;

-A kak dalgo wy budjetje zdjec w Armenii?
-Ja budu zdjec do maja, a Ul… -nie dokonczylam, bo przerwala mi podekscytowana. Wstala podajac mi reke;
-Aaaaa! Ty Maja. A ja Ana. Ty Maja, ja Ana. Ladna. Ocien prijatno.

I tak zostalam Maja JAN*:
-‘Maja JAN Ty hocjesz pokuszat(jesc). Ty hocjesz kawe, Maja JAN? A pociemu ty nie jesz”?

Bylo zabawnie. Ciesze sie, ze poznalam tych ludzi. Milo, ze ktos jest zainteresowany tym co tu robimy. Jednak zasiedzialysmy sie troche… Z przerazeniem zobaczylam, ze mam 13 nieodebranych polaczen od Lusine.
Naszczescie nie spoznilysmy sie az tak bardzo.

   Lusine czekala na nas pod blokiem. Mieszka w tym samym budynku co my, ale klatke schodowa dalej. Ma 16 lat. Jej najwiekszym marzeniem jest wyjechac do Stanow Zjednoczonych. Troche sie rozczarowala, bo myslala, ze wlasnie stamtad przyjechalysmy. Chce zostac tlumaczem. Niestety nie zawsze ja rozumialysmy, a ona nas prawie w ogole. Ale dobrze, ze nie boi sie mowic. Jest mloda i jeszcze wiele moze zrobic. Swoja droga to dziwna z niej dziewczyna. Jakby kontrowersyjna. Z jednej strony jest drobna, skromna, przestarszona Ormianka, z drugiej strony jakos smiesznie pewna siebie. W pewnym momencie wstala, spojrzala na nas z gory, i oznajmila z duma w glosie: “najwyzszy czas na to, zebym opowiedziala wam o moich sukcesach ”.
Pochwalila sie, ze zajela pierwsze miejsce w konkursie dla nastolatkow i wygrala roczne stypendium na wyjazd do USA. W koncu nie pojechala, bo cos poszlo nie tak, jak powinno, ale to wcale nie zmienia faktu, ze zajela pierwsze miejsce!
A obiad byl dobry :-)


* Ormianie uzywaja slowa JAN, gdy zwracaja sie do swoich przyjaciol. Nie ma polskiego odpowiednika, ale to cos jak; “Moja droga” czy “Moj drogi”. Ormianie bardzo czesto dodaja “JAN” podczas rozmowy (ale jest to slowo przeznaczone tylko dla wybranych osob: nie naduzywa sie go: to zaszczyt kiedy ktos sie tak do ciebie zwroci). 'JAN' poprzedzone jest zawsze imieniem osoby z ktora rozmawiasz, nigdy nie stoi za imieniem, czy osobno.




Czas w Armenii



Czas w Polsce





Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja