trwa inicjalizacja, prosze czekac...Forum Ginekologiczne


Armenia
Reportaż
Szkolenia EVS
Dla Turysty
Mój projekt
Warto zobaczyć
Lektury o Kaukazie
O mnie
Kontakt
Fundacja im. Roberta Schumana
Wrzesień
Pazdziernik
=> 1.10.2010
=> 3-4.10.2010
=> 6.10.10
=> 7.10.10
=> 8.10.10
=> 9.10.10
=> 10.10.10
=> 11.10.10
=> 12.10.10
=> 14.10.10
=> 16.10.10
=> 17.10.10
=> 20.10.10
=> 21.10.10
=> 22.10.10
=> 23.10.10
=> 25.10.10
=> 27.10.10
=> 28.10.10
Listopad

20.10.10

      Vladik pojechal dzis do Erewania odebrac wize do Iranu. Wstalismy wczesniej by sie pozegnac, zjesc wspolne sniadanie i odprowadzic go na marszrutke.
     
Po
drodze podeszla do nas jakas kobieta. Ladna, zadbana, ubrana inaczej niz miejscowe Ormianki. Okazalo sie, ze to mama Hayka. Przepraszala, ze nie zaprosila nas jeszcze do siebie. Ma duzo pracy i wraca do domu pozno wieczorem. Chcialaby nas poznac. Zadzwoni, kiedy tylko bedzie miala chwile wolna.

    Prosto z przystanku poszlam do pracy. Na miejscu bylam wyjatkowo wczesnie. Czekajac na lekcje zrobilam (z kartonu po butach) kolorowe pudelko. Zamierzam codziennie rysowac i wrzucac do srodka kilka obrazkow jak np. drzewo, kwiat, zegar. Dzieci beda je losowac i nazywac po angielsku. Jesli odpowiedzą  dobrze -moga odkladac na bok kartki i losowac kolejne, jesli źle -musza oddac rysunek. Kto zbierze najwiecej obrazkow wygrywa. Spodobalo sie.

    Po poludniu do biura przyjechali Varditer, Kamo, Varten, Kevin i Morten. Wrocili z obozu w Danarak. Dzisiaj skonczyly sie tam szkolenia dla wolontariuszy z Peace Corps (USA). Przywiezli z soba owoce i slodycze, ktore nie zostaly zjedzone przez uczestnikow oraz...
napoje wyskokowe.

    Scena jak za PRL. W biurze stol, na stole trzy butelki vodki a wokol pracownicy…  “Pracujacy” pracownicy. Przypomnial mi sie magnes na lodowce wolontariuszy z Erewania, a na nim Putin grożący palcem: “Ja was wizu, wy nje rabotajetje!”.

    Kamo mial bardzo dobry humor. Powiedzial, ze po pracy zaprasza mnie, Ule i Vartena do restauracji na rybe. Dodal, bysmy nie wspominali o tym innym (niezaproszonym). Choc bylysmy umowione na lekcje ormianskiego, nie przyjal odmowy. Troche nam sie to wszystko nie podobalo (ten jego zaskakujaco dobry humor, to ze juz ktorys raz przekladamy lekcje no i to, ze nie zaprosil nikogo wiecej), ale na rybe mialysmy ochote, za to nie mialysmy planow na dzisiejszy obiad…

    Ledwo weszłysmy do domu i wstawilismy wode na herbate a zadzwonil Varten. Powiedzial, ze czekaja juz na nas w samochodzie przed mieszkaniem. Ku mojemu zdziwieniu byl z nimi i Morten.. Za to nie bylo Varditer –żony szefa. Jak sie potem okazalo nie zostala zaproszona ani nawet powiadomiona, ze wybieramy sie do restauracji…

    Jedyna restauracja w Vardenis wcale nie wyglada na restauracje. Przypomina raczej szpital. Wchodzimy do srodka. Przed nami dlugi, jasno-zielony korytarz. Po prawej i po lewej stronie otwarte na oscież pokoje dla gosci. W kazdym miętowe sciany, nierówne krzesla i stoły przypomianajace ławki szkolne (połączone –jak na Wigilie klasowa-w jedna wielka calosc).

    W krotce kelnerka przyniosla obrus. Nastepnie sztucce, talerze, kieliszki i vodke. Potem pojawily sie ormianskie chleby (lawasz, buchanka i razdan(tych dwoch ostatnich mialam okazje sprobowac po raz pierwszy)) oraz “tetwaser”*.

Zanim pojawilo sie danie glowne dwie butelki vodki zostaly oproznione...

   Potem podano nam salatke, kebab(smakuje zupelnie inaczej od tego, ktory mamy w Polsce) i rybe. Oprócz tego warzywa na talerzu. Pokrojone ogorki i pomidory dodaje sie prawie do kazdego dania w Armenii. Podobnie chleb. Chociaz ich nie zamawiasz -znajduja sie na stole. Tak jak w Anglii, gdy prosisz o herbate czesto dostajesz herbate z mlekiem, a w Indiach z kolei -juz poslodzona. Tak sie przyjelo.

   Ormianie bardzo czesto tancza po posilkach. Dlatego prawie w kazdej restauracji -choc jest tylko restauracją- znajduje sie jakies miejsce do tanczenia. I dzis nie obeszlo sie bez tego. Kamo za wszelka cene chcial nas nauczyc ormianskiego tanca. Poczatkowo bylo nawet zabawnie, ale potem stal sie bardzo upierdliwy a nawet natretny. Na domiar zlego Varten co chwile zniknal w pokoju obok bo okazalo sie, ze jego stary znajomy wyprawia tam urodziny. Wychodzilo wiec na to, ze jedna z nas tanczy z Mortenem a druga z szefem. Na szczescie przy kolejnym toascie: “za obcokrajowcow w Armenii”, wspomnielismy o tym, że moznaby zadzwonic po Kevina. Szef wykrecil jego numer, ale w miedzy czasie przypomnial sobie, ze nie zna angielskiego... Przkazal sluchawke. Podstępem powiedzielismy Kevinowi, ze Kamo zamowil juz dla niego taksówke, wiec nie pytamy go czy ma ochote przyjsc czy nie, ale informujemy, ze ma byc gotowy za 10 minut. Przyjechal. Jak dobrze miec trzezwego partera do tanca. Jednak jak sie potem okazalo nie na dlugo…
'Nie na dlugo trzezwy' Kevin (poki byl jeszcze trzezwy) nie raz ratowal nas z opresji. Nie musielismy niczego sugerowac, by zauwazyl, ze srednio podoba nam sie taniec z Kamo... Gdy tylko szef zblizal sie by poprosic ktorąś z nas do tanca, Kevin go wyprzedzal. Wlasciwie 'nietrzezwy' Kevin tez okazal sie byc pomocny bo wtedy prosil samego Kamo do tańca i obie z Ula mialysmy spokoj :-)

    Zrobiło się bardzo pózno. Chcialysmy juz wracac do domu ale nie z pijanym szefem, ktory upieral sie ze nas odwiezie. W kocu niezadowolony pojechal sam. Poprosilam Vartena by zadzwonil po taksówke. Zaproponowal, żebysmy zostali jeszcze chwile bo 'zaraz' przyjedzie brat solenizanta i może nas odwieźc. Czekajac na naszego kierowce dosiedlismy sie do kolegow Vartena. Nastepny pokoj -nastepna zabawa. Szczesliwi Kevin z Mortenem wzniesli jeszcze kilka toastów za uchodźców, za zwierzeta pod ochroną i żeby nasi wnukowie mieli bogatych dziadków. W koncu pomysly sie koncza...
Zdrowie wasze w gardła nasze ale pijmy szybciej bo szkłem przejdzie. Czasem trzeba. 

*Tetwaser w smaku przypomina krem yogurtowy. Zazwyczaj jada sie go z chebem (uzywany zamiast masla). Jest przepyszny. Niestety mozna sprobowac go tylko w restauracjach lub w niektorych domach (gdy gospodyni zna sekret przyrzadzenia). Chociaz jest produkowany w fabryce w Vardenis nie mozna go kupic w zadnym sklepie.




Czas w Armenii



Czas w Polsce





Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja