trwa inicjalizacja, prosze czekac...Forum Ginekologiczne


Armenia
Reportaż
Szkolenia EVS
Dla Turysty
Mój projekt
Warto zobaczyć
Lektury o Kaukazie
O mnie
Kontakt
Fundacja im. Roberta Schumana
Wrzesień
=> 11.09.2010
=> 12.09.2010
=> 13.09.2010
=> 14.09.2010
=> 15.09.2010
=> 17.09.2010
=> 18.09.2010
=> 19.09.2010
=> 20.09.2010
=> 21.09.2010
=> 22.09.2010
=> 23.09.2010
=> 24-26.09.2010
=> 28.09.2010
=> 29.09.2010
=> 30.09.2010
Pazdziernik
Listopad

28.09.2010


    W sobotę, na targu w Gavar, kupiłam sobie spory kawałek materiału, który miał przeobrazic mój chłodny, błękitny pokój w bardziej przytulny, ciepły. Po pracy znalazłam chwile czasu i zabrałam się za tą metamorfozę. Wyciągnęłam swój piękny, zielony, pięciometrowy nabytek i zdałam sobie sprawe, że nie mamy w pokoju nożyczek, które są niezbędne do tej operacji. Właściwie przydałaby się też miara, bo plan był taki, by z tych pięciu metrów otrzymac: narzutę na łóżko(bo tu wszystko się kurzy), firanki(bo cały czas mam wrażenie, że przez te, przezroczyste wszystko widac) i jakąś pokrywę na krzesło.   
   Niestety, nie mieliśmy takich sprzętów w naszym mieszkaniu wiec nie pozostało nic innego jak pożyczyc od sąsiadki. Ułożyłam sobie w głowie parę zdan po rosyjsku i zapukałam do drzwi. Otworzył nietrzeźwy mężczyzna, który utrzymywał, że nie zna rosyjskiego, choc wcześniej było nam już dane „niemnożka porozgawariwat” w tymże języku. Grzecznie wycofałam się i zadzwoniłam do drzwi obok. Niestety, ponownie usłyszałam; „Ja nie poniemaju pa ruski”. W tym momencie, nie pozostaje nic innego, jak użyc talentu aktorskiego. Mam już w tym niemałą praktykę bo, zwłaszcza na początku, zdarzały się sytuacje, gdzie bez gestykulacji ani rusz. Na przykład ostatnio w sklepie. Pani nie znała angielskiego, a ja z kolei nie wiedziałam jak jest kalafior po rosyjsku(a tym bardziej już po ormiańsku).Wyrozumiała ekspedientka podała mi kartkę i długopis więc narysowałam okrągłe warzywo. Podała mi kapustę… Nie po raz pierwszy (i pewnie nie ostatni)zasugerowano mi, że nie mam talentu do rysowania. Wczoraj uczyłam dzieci nazw zwierząt po angielsku. Namalowałam je na kartce. Najpierw kilka razy powtarzałam co jest co, a potem pokazywałam je na przemian i same musiały odpowiadac. Szybko okazało się, że muszę pokolorowac moje obrazki bo świnia nie wyglądała jak świnia a ptak stał się kurczakiem. Zaskutkowało! Od tej pory, gdy maluchy widziały zieloną plamę, wiedziały, że to żaba, a gdy biało czarne kropki domyślały się, że gdzieś tam na kartce musi być krowa. No i w końcu wydało się, że w przedszkolu zamiast rozwija swoje umiejętności artystyczne podjadałam w kącie 'vibowit' (do dziś wiele znajomych wypomina mi, że nie chciałam się podzielic), a w gimnazjum, na plastykę, wszystkie rysunki malował mi chłopak. Wracając do tematu…
    Chwilę nagimnastykowałam się zanim otrzymałam od sąsiadki to, o co prosiłam. Potem trochę pociełam, trochę poszyłam i urządziłam sobie pokój jak chciałam. W korytarzu znalazłam stary dywan. Wytrzepałam go i wstawiłam na podłogę. O niebo lepiej! Nad łóżkiem, trochę niezgrabnie bo krzywo, powiesiłam fotografię rodzinną. Noo, teraz to mogę tu pomieszkac!



Powrót do WRZESIEŃ





Czas w Armenii



Czas w Polsce





Ta strona internetowa została utworzona bezpłatnie pod adresem Stronygratis.pl. Czy chcesz też mieć własną stronę internetową?
Darmowa rejestracja